Śmigłowiec Mi-2 to legenda lotnictwa śmigłowcowego, nazywany potoczniej czajnikiem, osiołkiem, plemnikiem, czy po prostu dwójkąMożna go spotkać praktycznie w każdym zakątku świata. Niegdyś duma naszego przemysłu lotniczego, dzisiaj maszyna budząca wiele pozytywnych wspomnień dla załóg niegdyś nią latających. Zagrał u boku samego Jamesa Bonda i uratował niezliczone rzesze turystów w Tatrach.
Śmigłowiec Mi-2 w czasie akcji ratowniczej w Tatrach. Fot. Marcin Józefowicz Ratownik 6 na lądowisku Szpitala Uniwwrsyteckiego w Krakowie. Fot. Łukasz Pieniążek.
Mi-2 stał się legendą trwale związaną z rozwojem polskiej gospodarki, ponieważ jego produkcję ulokowano w zakładach WSK PZL Świdnik i tylko tutaj. Dzięki temu PZL w latach 70. był czwartym co do ilości wyprodukowanych śmigłowców na świecie! Głównym odbiorcą był Związek Radziecki i inne kraje satelickie, czyli tzw. „demoludy”
Powstało wiele wersji Mi-2: specjalistycznych, uzbrojonych, nawet morskich. Na potrzeby klientów opracowywano niezbędne modyfikacje i montowano elementy wyposażenia, konieczne do prawidłowej eksploatacji, często w trudnych warunkach.